W większych miastach są grupy wsparcia dla osób w trakcie rozwodu, można sprawdzić w internecie czy w pobliży Państwa nie działa taka grupa. Małżonkowie w kryzysie, także w czasie rozwodu, gdy nie potrafią się porozumieć mogą skorzystać z pomocy terapeuty małżeńskiego. Podczas takiego spotkania można powiedzieć o swoich
Julia Gołębiowska w rozmowie z naszym portalem wyznała, czy jest już po rozwodzie i czy utrzymuje kontakt z Tomkiem. Julia i Tomasz rozwodzą się. Czy żałują decyzji o rozwodzie? Julia i Tomasz ŚOPW Rozstanie Julki i Tomka Julia i Tomek ze Ślubu od pierwszego wejrzenia Julia Gołębiowska była jedną z uczestniczek 6. edycji Ślubu od […]
Jedna z najsłynniejszych par show biznesu rozstaje się. Kim Kardashian złożyła pozew o rozwód z Kanye Westem - podał portal internetowy TMZ. Według źródeł serwisu para - która jest małżeństwem od siedmiu lat - planuje zawarcie umowy regulującej opiekę nad czwórką ich dzieci. Majątek Kim Kardashian został wyceniony w
Joanna Krupa rozwodzi się z Douglasem Nunesem. To już oficjalne - pięcioletnie małżeństwo modelki i biznesmena dobiegło końca. Czy ktoś rozpoznaje miejsca i osoby z fotografii? PKP
Emil Stępień był mężem Dody od kwietnia 2018 r. Para poznała się w 2016 r. podczas premiery spektaklu "Słownik ptaszków polskich", w którym artystka grała postać Andżeliki. Wiele
Vay Nhanh Fast Money. Dotąd Agata i Andrzej Dudowie 18 lutego zawsze byli razem. Prezydent przekładał nawet najważniejsze spotkania, by pokazać, kto w tym dniu jest dla niego najważniejszy. Zawsze z tej okazji zamawiał też mszę w kościele. „Podobało nam się bardzo, jak Andrzej zawsze celebrował kolejne rocznice ślubu z Agatką” - mówiła w książce „Rodzice Prezydenta" jego matka, Janina Milewska-Duda. Małżeństwo w ich rodzinie, jak powtarzają Dudowie, to świętość, a nie tylko narzędzie uprawiania polityki. Polecamy także: Historia niezwykłej miłości Romana Polańskiego i Sharon Tate. Do czego gotów jest reżyser, by odwiedzić grób żony? Styl Agaty Kornhauser-Dudy bez tajemnic! Andrzej Duda przedkłada pracę nad rodzinę? Jednak w tym roku po raz pierwszy od prawie ćwierćdekady Agata i Andrzej Dudowie spędzili rocznicę osobno. Co więcej, spotkanie nie było nawet uwzględnione w grafiku prezydenta, który w weekend udał się na Monachijską Konferencję Bezpieczeństwa do Bawarii. W przypadku Andrzeja Dudy to nie jest zwyczajne zachowanie, do tej pory bowiem udawało mu się godzić obowiązki zawodowe z rodziną. Zabierał żonę na wyjazdy służbowe, mógł i tym razem. Andrzej Duda wyczerpał repertuar w Walentynki? Przynajmniej na portalach społecznościowych. Prezydent wrzucił tego dnia na Twittera zdjęcie sprzed lat, na którym całował swoją żonę. Obraz poruszył nawet najbardziej zatwardziałych przeciwników głowy państwa i wyzwał pozytywne reakcje w sieci. Internauci życzyli prezydenckiej parze miłości i słali pozdrowienia do Pierwszej Damy. Wszystkim zakochanym i kochającym życzymy... szczęścia w miłości!😍👍😘 — Andrzej Duda (@AndrzejDuda) 14 lutego 2017 Post na Twitterze zaostrzył apetyty internautów na miłosne zwierzenia pary prezydenckiej. Tym bardziej więc „fani” czują się zawiedzeni, że związek Agaty i Andrzeja Dudów bardziej przypomina ich własną prozę życia niż baśniowe uniesienia. I wspominają, co jeszcze o Pierwszej Parze Polski mówiło się kilka miesięcy temu. Agata Duda rozwodzi się z mężem? Kwiecień, rok 2016. Tabloidy od kilku tygodni szepczą o rzekomym kryzysie między Agatą i Andrzejem Dudami. Powód? Pierwsza Dama zniknęła z mediów, nie towarzyszy prezydentowi podczas oficjalnych spotkań, nie bierze np. udziału w obchodach katastrofy smoleńskiej. Plotki zataczają szersze kręgi po tym, jak podczas uroczystości na Wawelu krzesło przeznaczone dla Pierwszej Damy świeci pustką. Wtedy też Andrzej Duda daje się sfotografować z Martą Kaczyńską, córką tragicznie zmarłego prezydenta. Zdjęcie nie jest wygodne dla obojga, bo przywodzi na myśl namiętny romans między spadkobiercami dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego. W końcu dziedziczka jest praktycznie wolna, w trakcie rozwodu ze swoim drugim mężem, Marcinem Dubienieckim. Efekt? Fotografia szybko staje się w sieci viralem – materiałem na memy i podstawą do spekulacji. „Relacja między prezydentem a żoną wygląda na dość chłodną. Inaczej z córką - tę obdarza spojrzeniem pełnym uczucia, podziwu” - komentuje w rozmowie z „Polityką” dr Monika Kaczmarek-Śliwińska, autorka podręczników o kształtowaniu wizerunku i opracowań o sztuce komunikowania się. „Przytulenie, objęcie, wyciągnięcie dłoni czy pocałunek sprawiają wrażenie sztucznego i bardziej na potrzeby mediów niż wynikające z rzeczywistej potrzeby i odruchu osób sobie bliskich” – wyjaśnia ekspertka. Agata Duda o mężu Jak poznali się Dudowie i co ich łączy? Wersję Agaty Dudy poznaliśmy już na samym początku prezydentury polityka PiS. Jak czytamy w wydanej wówczas książce pt. „Agata Kornhauser-Duda. Pierwsza Dama Rzeczpospolitej”, autorstwa Anny Nowak, Andrzej Duda zakochał się w Agacie od pierwszego wejrzenia, jeszcze przed studiami, ona się długo opierała i udawała niedostępną. Miała nadzieję, że „Dudek” – jak nazywano wówczas obecnego prezydenta – się od niej odczepi. „Dudek” się nie odczepił i zaciągnął siłą pannę z inteligenckiej, lewicującej rodziny przed ołtarz. Siłą – bo Agata do kościoła iść nie chciała. To z kolei nie spodobało się Janinie, matce Andrzeja, dla której małżeństwo liczy się tylko wtedy, gdy jest zawarte przed Bogiem. Teściowej panny młodej, dla której najważniejsze są „Bóg, Honor i Ojczyzna”, nie podobało się też, że ojciec Agaty był Żydem i poetą, a do tego z „półpogańskiego”, „masońskiego” i nieochrzczonego środowiska. Agacie nie udało się jednak oderwać męża od prawicowych korzeni. Jak na złość, „Dudek” dołączył do partii „najbardziej obmierzłej, złowrogiej i nietolerancyjnej, jaką można było sobie wymyślić”. „Była pewna, że jej mąż wstąpił do PiS-u albo żeby jej zrobić na złość, bo przecież dobrze znał jej liberalne poglądy, albo kierowała nim żądza władzy” – czytamy w biografii. Dodatkowo, męża coraz częściej nie było w domu: a to praca na uczelni w mieście na drugim końcu Polski, a to partia, którą Andrzej wymyślił sobie chyba tylko po to, „żeby mieć pretekst do uciekania wieczorami z domu”. Co jeszcze denerwowało Agatę Dudę? Choćby to, że po katastrofie pod Smoleńskiem obdzwaniał wszystkich znajomych, „by ich zapewnić, jak bardzo nim wstrząsnęła ta tragedia” i żeby pochwalić się, że Lech Kaczyński „złożył coś w rodzaju politycznego testamentu” na jego ręce. Andrzej Duda miał bowiem ogromne parcie na władzę i nie słuchał w tej kwestii żony, którą polityka brzydziła. Agata nigdy mu jednak nie mówiła o swoich uczuciach, bo wiedziała, że męża nie interesuje dom ani rodzina. Nie chciała też rzucać swojej pracy nauczycielki niemieckiego w liceum po tym, gdy mąż został prezydentem. Nawet jego pocałunków nie lubiła, bo miała wrażenie, że to posłanka Szydło mu podpowiada, by okazywał bliskim czułość w świetle kamer. Czy biografia Agaty Dudy mówi prawdę o małżeństwie Pierwszej Pary Polski? Jeśli tak, to plotki o walącym się związku prezydenta wcale nie muszą okazać się wyssane z palca. Polecamy także: Najlepsze wypowiedzi tego tygodnia: Krupińska, Duda, Gosling i Lewandowska
Najpierw dzieci, potem praca Dzieci wywróciły ich życie do góry nogami. I twierdzą, że nic lepszego nie mogło ich spotkać. Dzieci wywróciły ich życie do góry nogami. Dotąd skoncentrowani na sobie i karierze, dziś są w stanie zrezygnować z najważniejszego spotkania i najatrakcyjniejszego przyjęcia, byle tylko dłużej pobyć ze swoimi pociechami. I twierdzą, że nic lepszego nie mogło ich spotkać. Brad Pitt i Angelina Jolie Chcą mieć dziesięcioro dzieci „Stać nas na to, żeby wynająć armię opiekunek do naszych dzieci i dalej robić karierę”, mówi Angelina. Ale i jej, i Bradowi zajmowanie się Maddoxem, Zaharą i Shiloh daje tak wiele radości, że „armii” nie zaangażowali. Pracują tylko tyle, ile muszą (Brada możemy oglądać w filmie „Babel”, Angelinę w „Dobrym agencie”). Właśnie zaadoptowali sierotę z Wietnamu. „Oboje marzymy o wielkiej rodzinie, chcemy mieć dziesięcioro dzieci”, tłumaczy aktorka. „Być może tempo, w jakim się o nie staramy, wydaje się szalone, ale lepiej, żebyśmy wychowywali je jako ludzie młodzi”. Donald Trump Barron będzie człowiekiem sukcesu Kiedyś zajęty budowaniem imperium, nie miał czasu, by zajmować się dziećmi. Teraz 60-letni miliarder postanowił nadrobić zaległości. W swoim najmłodszym synu, rocznym Barronie, dostrzegł zadatki na biznesmena. Ubiera chłopca w garnitury i wprowadza w życie. Ostatnio pokazywał mu widok na Manhattan ze swojego biura w Trump Tower. Zabrał też Barrona na odsłonięcie swojej gwiazdy w Alei Sław. „Jestem pewny, że i on za kilkanaście lat odbierze taką nagrodę. Jest mądry, sprytny, inteligentny. To cechy, które powinien posiadać człowiek sukcesu”, mówił o Barronie dumny tata. W swoim przemówieniu nie wspomniał jedynie, po kim chłopiec odziedziczył te cechy. Ale to oczywiste. Tom Cruise Najważniejsze to być z dzieckiem Nigdy nie był ideałem męża, ale obowiązki rodzicielskie wobec adoptowanych z...
Karina Obara Pandemia w wielu miejscach na świecie przyspieszyła trend rozwodowy. We Włoszech nawet o 60 proc. Polacy rzadziej chcą się rozstawać, bo – jak podaje GUS – w 2020 r. rozwodów u nas było znacznie mniej niż w poprzednich latach. Ale czy to nie cisza przed burzą? Dane Eurostatu pokazują, że w ostatnich latach w Europie rozwodzi się coraz więcej osób. Pandemia tylko uwydatniła ten trend. Powód? Pary zaczęły spędzać znacznie więcej czasu razem. – Zamknięcie w jednym miejscu nie dawało niezbędnego dla wielu „wentyla bezpieczeństwa” w postaci wyjść do pracy czy innych aktywności bez obecności partnera. Małe sprawy urastały do rangi problemów nie do rozwiązania, które dodatkowo pogłębiały stare rany. Nie można zapominać też o czynniku gospodarczym. Ludzie tracili pracę, zamykano ich biznesy. Zaczęły nawarstwiać się problemy natury psychicznej, nastąpiła eskalacja domowej przemocy – tłumaczy Marek Czyżewski, wspólnik punktów mediacyjnych W Wielkiej Brytanii było ok. 8 proc. więcej petycji rozwodowych, co może sugerować, że samych rozwodów również będzie więcej. I to kobiety w roku epidemicznym częściej inicjowały rozwody. To wzrost z 60 proc. do 76 proc. W wywiadzie dla stacji BBC, Carly Kinch z brytyjskiej kancelarii Stewarts zaznacza, że to nie 2020 r. może być rekordowy w kwestii rozwodów, a kolejny – już po zakończeniu lockdownu. Dlaczego ludzie mogą rozstawać się częściej dopiero w kolejnych miesiącach? Zdaniem Kinch niektórzy na tyle obawiali się samotności, że wybrali trwanie w związku. Po zniesieniu obostrzeń mogą już… zacząć randkować. Część partnerów nie chciało też rozbijać swoich związków w momencie choroby czy utraty pracy przez współmałżonka, a gdy sytuacja się uspokoiła mogą już nie odwlekać nieuniknionego. W USA do tej pory aż 90 proc. spraw rozwodowych rozstrzygano w sposób ugodowy. Ten wskaźnik w okresie pandemii wzrósł aż do 98 proc. Wynikało to z utrudnionego dostępu do postępowań sądowych. Co trzecie małżeństwo Chiny również przeżywają falę rozwodów. Mimo że władze znacznie utrudniły procedurę rozwodową. Z Kraju Środka płyną jednak również i pozytywne wieści w kontekście utrzymania trwałości małżeństwa. W latach 2002-2003 w Hongkongu przepytano część mieszkańców, którzy przeżyli epidemię Sars. Rok po wydarzeniach nadal utrzymywał się u nich podwyższony poziom stresu, więcej osób zachorowało na depresję i cierpiało na inne choroby o podłożu psychicznym. Jednak aż 60 proc. ankietowanych stwierdziło, że chciałoby jeszcze bardziej wzmocnić relację z rodziną i przyjaciółmi i zdecydowanie bardziej zależy im na uczuciach członków rodziny. W Polsce przed pandemią – według danych Eurostatu - rozstawało ok. co trzecie małżeństwo. Trend z roku na rok był zwyżkowy. W lutym Główny Urząd Statystyczny podał, że w minionym roku rozwiodło się około 51 tysięcy par małżeńskich, czyli o około 14 tysięcy mniej niż rok wcześniej. Trzykrotnie częściej rozwodzili się mieszkańcy miast niż wsi. W Polsce zanotowano również znaczny spadek separacji – z ok. 1500 w 2019 r. do zaledwie 700 w minionym, epidemicznym roku. - Zauważalne w 2020 r. spadki w liczbie orzeczonych rozwodów i separacji mogą wynikać między innymi z ograniczeń i restrykcji wdrażanych w związku z COVID-19, w tym obostrzeń sanitarnych (dotyczących organizacji ślubów i wesel) oraz czasowo ograniczanej działalności sądów, a tym samym z odwoływania rozpraw rozwodowych i o separację – komentuje Czyżewski. - W ostatnich miesiącach korzystanie z pomocy mediatora było utrudnione, a coraz więcej par się na to decyduje. Ludzie planujący rozwód często chcą spotkać się też najpierw z agentem, aby oszacować wartość swoich nieruchomości. Nierzadko chcą też skonsultować się z psychologiem. O to wszystko w 2020 r. było zdecydowanie trudniej. Psycholog dr Marek Osmański uważa, że przyczyny mniejszej liczby rozwodów w Polsce wydają się bardziej zewnętrzne i niezależne, wynikające z ograniczeń w pandemii. - Trudno mi tu formułować jakieś adekwatne wyjaśnienie psychologiczne - może poza takim, że czas pandemii skłaniał do większej koncentracji na kwestiach ściśle indywidualnych, jak troska o utrzymanie pracy czy ochrona przed zarażeniem i w związku z tym unikanie dodatkowego ryzyka związanego z kontaktami – mówi dr Osmański. - Stąd (potencjalnie) mniejsze zaangażowanie w rozwód. Trudno mi natomiast przyjąć, że konieczność dłuższego przebywania ze sobą pod jednym dachem w trakcie lockdownu zaowocowała polepszeniem interakcji małżeńskich. Przyczyny rozwodu są zazwyczaj głębsze i powstają w okresie wieloletnim. Małżonkowie, którzy podjęli już wstępną decyzję o rozwodzie, rzadko kiedy są w stanie sami na tyle polepszyć swoje relacje, by do rozwodu ostatecznie nie doszło. Jest to oczywiście możliwe, ale pod warunkiem dłuższej i systematycznej pracy, przy współudziale mediatora lub terapeuty, o co w czasie ograniczeń pandemicznych było niezwykle trudno. Zmiana pokoleniowa Socjolożka z UJ, prof. Magdalena Szpunar przypomina, że od dwudziestu lat liczba rozwodów w Polsce utrzymuje się na poziomie około 60 tysięcy rocznie. I jest to tendencja wzrostowa. Do najczęstszych przyczyn rozwodów niezmiennie należy niezgodność charakterów, brak wierności małżeńskiej, nadużywanie alkoholu, nieco rzadziej przyczyną jest dłuższa nieobecność któregoś z małżonków, różnice światopoglądowe oraz niedobór w kwestii seksualnej. Czterokrotnie częściej rozwody są orzekane z winy męża. - Pandemia obnażyła i zintensyfikowała trudności małżeńskie oraz rodzinne związane z izolacją, koniecznością łączenia wielu ról społecznych, opieką nad dziećmi, pracą zdalną, a nierzadko utratą pracy i wiążącą się z tym utratą płynności finansowej – tłumaczy prof. Szpunar. - To bardzo poważne wyzwania dla związków, z którymi wiele par sobie nie poradziło. Potrzeba mierzenia się z nową sytuacją, poszukiwanie strategii zaradczych, radzenie sobie z niepewnością, ale przede wszystkim egzystencjalną bieżączką spowodowało, że wiele małżeństw, choć funkcjonowało źle lub bardzo źle odłożyło decyzję o rozwodzie na czas postpandemiczny. Choć statystyki demograficzne wskazują na spadki w tym zakresie, takiego potwierdzenia trudno się doszukiwać na przykład u terapeutów par, którzy deklarują wzmożone zainteresowanie ich usługami w czasie pandemii. Spadku liczby rozwodów i separacji należy doszukiwać się także w samym systemie orzecznictwa. Prawnicy zajmujący się sprawami rozwodowymi zwracają uwagę, iż procedowanie tego typu spraw w sądach jeszcze bardziej się wydłużyło, w porównaniu do okresu przed pandemią. Prof. Szpunar odnotowywanego w statystykach spadku liczby rozwodów i separacji orzeczonych w 2020 r. nie łączy z jakąś nagłą i czasową poprawą relacji małżeńskich. Statystyki nie uwzględniają tego, co trudno uchwycić empirycznie. - Nie odzwierciedlają one rodzinnych tragedii, dramatycznych decyzji, które łączą się z wyborem tak zwanego mniejszego zła – zauważa prof. Szpunar. - Kobiety i mężczyźni latami tkwią w przemocowych związkach, uwięzieni w sztywnych gorsetach konwenansów rodzinnych, zwyczajowych, społecznych i religijnych, nie pozwalając sobie na uwolnienie się od patologicznych relacji, które są destrukcyjne nie tylko dla samych małżonków, ale i dzieci w takich związkach. Potwierdzają to statystyki, które wyraźnie pokazują, że jeśli w ogóle dochodzi do rozwodów w małżeństwach wielodzietnych, to sytuacja ta ma miejsce bardzo rzadko. Socjolożka zwraca uwagę na widoczne zmiany pokoleniowe i mentalnościowe w podejściu do instytucji małżeństwa. Dla młodych nie jest już ono tak atrakcyjną i powszechnie obowiązującą formą funkcjonowania związku. Bardzo często deklarują oni brak potrzeby formalizowania relacji intymnych, a poczucie szczęścia niekoniecznie w ich przypadku łączy się z długim trwaniem relacji. - Odrzucają oni mit „do grobowej deski” – dodaje prof. Szpunar. - Co sprzyja temu, że nawet niewielkie trudności stają się często powodem do zakończenia związku aniżeli pracy nad nim, sprawiając, że decyzje o rozstaniu stają się nieprzemyślane i przedwczesne.
„To Pan prezydent się nie rozwodzi?” - zapytał jeden z internautów. „Czasem zbyt się rozwodzę. Agata mówi mi, żebym krócej przemawiał” - odpowiedział Andrzej Duda. O co chodziło prezydentowi? Agata Kornhauser-Duda przez pewien czas nie pojawiała się w mediach. Niektóre media i politycy wykorzystały fakt tej nieobecności do ataku na Pierwszą Damę. Zarzucano jej milczenie, a nawet sugerowano kryzys małżeński Pary Prezydenckiej. Tymczasem - jak się okazało - małżonka Andrzeja Dudy opiekowała się chorym ojcem i babcią (więcej w tekście Hieny atakowały Pierwszą Damę. A ona opiekowała się chorym ojcem i babcią). Wczoraj na Twitterze wywiązał się zabawny dialog między prezydentem a internautami, nawiązujący do tej sprawy. Twitterowicze docenili poczucie humoru prezydenta. Źródło:
Amerykański duchowny, emerytowany biskup Kościoła Episkopalnego Gene Robinson to właściwie chodzący znak czasów, w których żyjemy. Zdeklarowany homoseksualista, rozwiedziony ojciec dwójki dzieci, postępowy chrześcijanin, pierwszy homoseksualny anglikański biskup i pierwszy duchowny, który zawarł małżeństwo homoseksualne. Teraz z kolei Robinson przełamał kolejną kulturową barierę: został pierwszym gejowskim kapłanem rozwodnikiem wśród kleru. Na dodatek, o swoim rozwodzie poinformował na popularnym portalu internetowym, the Daily Beast. Bardzo emblematyczne - i typowe dla czasów relatywizmu - jest też uzasadnienie, jakie dał czytelnikom. Uzasadnienie, które nic nie uzasadnia i nic nie wyjaśnia, i które można podsumować pierwszymi jego słowami: "życie jest ciężkie". Życie jest ciężkie. I idzie po prostu dalej, niezależnie od tego, czy jesteśmy na nie gotowi czy nie (...) W ostatnim czasie, ja i mój partner oraz mąż z 25-letnim stażem zdecydowaliśmy się rozwieść - oznajmił Robinson, który próbuje - z umiarkowanym sukcesem - pogodzić ewangeliczną zasadę o nierozerwalności małżeństwa z nowoczesnym, że wszystko zależy od okoliczności. Jak mówię zawsze narzeczonym podczas nauk przedmałżeńskich, "małżeństwo trwa wiecznie, a wasz związek przetrwa - nawet jeśli małżeństwo formalnie się skończy" (...) Wszyscy szczerze chcemy, kiedy składamy małżeńską przysięgę, aby dorównać do ideału "dopóki śmierć nas nie rozłączy". Ale nie wszyscy z nas przez to przejść rzeczywiście aż do śmierci. Ale są też i dobre strony tego wydarzenia - jak na przykład dodatkowe punkty w walce o prawa homoseksualistów. To dla mnie - jako zwolennika praw gejów i równości małzeństwa - przynajmniej małe pocieszenie, że tak jak każde małżeństwo, pary gejów i lesbijek doświadczają takich samych komplikacji i trudności, z jakimi zmagają się małżeństwa par heteroseksualnych. Don't worry, be happy. advocate, to know that like any marriage, gay and lesbian couples are subject to the same complications and hardships that afflict marriages between heterosexual couples. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ
czy duda sie rozwodzi